• Aucun résultat trouvé

H O prawo do pracy i inne społeczeństwo

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Partager "H O prawo do pracy i inne społeczeństwo"

Copied!
4
0
0

Texte intégral

(1)

grudzień 2018 –

L

e

M

onde

diplomatique | 0

H

istoria postępu społecznego to sekwen- cja zrealizowanych utopii. Wszelkiemu procesowi przeobrażeń społecznych potrzebna jest perspektywa i horyzont utopijny. Jest to prawdą również w okresie, w któ- rym pod wszelkimi postaciami dominuje regres.

W takiej jednak koniunkturze istnieje wielkie ry- zyko, że pojawią się projekty niecierpliwe, które świecą w oczy swoją radykalnością, lecz w rzeczy- wistości stanowią przeszkody na drodze do budo- wy prawdziwej alternatywy.

Drogi na skróty i impasy

Dziś dwa projekty odnoszą pewien sukces, gdyż prezentują się jako radykalne: powszechny dochód oraz płaca dożywotnia Bernarda Friota. Echo, jakim się odbijają, jest zrozumiałe, ponieważ zdają się za- rysowywać drogi wyjścia z obecnego impasu. Pro- jekty te podlegają jednak trzem zasadniczym kry- tykom, które po krótce przypomnimy. Po pierwsze trzymają się tezy o „końcu pracy” rezygnując z po- stulatu pełnego zatrudnienia. Po drugie są sformu- łowane w kategoriach pieniężnych i totalnie pomi- jają zaspokojenie potrzeb zapewniane pod postacią odtowarowioną przez usługi publiczne, które zgod- nie z formułą przejętą przez Aude Lancelina stano- wią „jedyne bogactwo ubogich”. Na koniec zaś nie przewidują żadnej logiki przejściowej.

Ta ostatnia krytyka zasługuje na wyjaśnienie.

W przypadku powszechnego dochodu przejście od kapitalizmu do socjalizmu jest wykluczone, ponie- waż sama natura powszechnego dochodu zależy do jego wysokości. Jeśli zaczyna się od skromnej sumy, instalujemy się w logice neoliberalnej; wer- sja radykalna wymaga przejścia z dnia na dzień do sumy odpowiadającej przyzwoitemu dochodowi.

Podobnie jest w przypadku modelu Friota, które- go nie można wprowadzać progresywnie, tym bar- dziej, że model ten zakłada również wywłaszcze- nie kapitalistów.

Mamy zatem do czynienia z postawą „rewolucjo- nistyczną”, która sprowadza się do stwierdzenia, że należy obalić kapitalizm. Skutkuje to piętnowa- niem reformizmu keynesowskiego, podkonsump-

cjonistycznego, labourzystowskiego itd. w imię prawdziwie rewolucyjnej perspektywy. Stajemy zatem w obliczu starej debaty, w której reforma i rewolucja stanowią przeciwieństwa, co bardzo często jest jałowe – wtedy, kiedy zaciera wszelką dialektykę zachodzącą między dążeniami do re- form a perspektywą antykapitalistyczną.

Reformy strukturalne

Ten przyczynek do debaty wpisuje się w logikę roz- winiętą dawno temu przez Ernesta Mandela i André Gorza. W książce Strategia robotnicza a neokapita- lizm, która ukazała się w 1964 r. [1], Gorz pokazał, że „reforma niekoniecznie jest reformistyczna”, je- śli postuluje się ją „w imię potrzeb i wymogów ludz- kich”. Walka o takie reformy – które Gorz nazywał na przemian „niereformistycznymi”, „antykapita- listycznymi” i „rewolucyjnymi” – definiuje strate- gię, która „nie uzależnia ważności i prawomocności potrzeb od kryteriów racjonalności kapitalistycznej.

Określa się ona nie zgodnie z tym, co może być, lecz zgodnie z tym, co być powinno.”

Gorz kładł nacisk na sprawę zasadniczą: „Reforma strukturalna jest, ex definitione, reformą realizowa- ną czy kontrolowaną przez tych, którzy ją postulu- ją. Zakłada [ona] zawsze narodziny nowych, demo- kratycznych ośrodków władzy.” Mniej więcej w tym samym czasie Mandel pisał o „antykapitalistycznych reformach strukturalnych”, które wyjaśniał następu- jąco: „Reforma strukturalna (…) ma zasadniczo za zadanie połączyć bieżące aspiracje mas z celami wal- ki obiektywnie kwestionującymi funkcjonowanie sa- mego ustroju kapitalistycznego. W żadnej mierze nie oznacza, że ruch robotniczy ma porzucić postulaty wzrostu płac, skrócenia czasu pracy, walkę z droży- zną za pośrednictwem ruchomej skali płac, które są tradycyjnymi celami tego ruchu (przynajmniej jeśli chodzi o jego lewe skrzydło). Oznacza ona jednak, że ruch nie ogranicza się do celów bieżących ani do kombinacji walki o te cele bieżące z ogólna propa- gandą na rzecz «rewolucji socjalistycznej», «uspo- łecznienia środków produkcji» czy «dyktatury pro- letariatu», która, nie wpisując się w codzienną walkę, pozostaje bez wpływu na praktyczny przebieg wal- ki klasowej. Oznacza, że w swojej walce codziennej ruch robotniczy łączy walkę o cele bieżące z walką o cele przejściowe, które, wychodząc od bieżących trosk mas, obiektywnie kwestionują funkcjonowa- nie ustroju kapitalistycznego.” [2]

Zatem sprawa polega dziś na określeniu systemu

„postulatów przejściowych”. Będziemy bronić tu punktu widzenia, zgodnie z którym cel w postaci pełnego zatrudnienia powinien być w centrum ta- kiego programu.

Bezrobocie, postulowana katastrofa

Podstawowa siła kapitalizmu polega dziś na bez- robociu i niepewności (prekarności) warunków zatrudnienia. Skutek tych tendencji nie dotyczy tylko bezrobotnych i prekariatu, gdyż trawią one większość świata pracy najemnej, ciążą na przy- szłości młodzieży, degradują emerytury, zwłasz- cza kobiet i stwarzają poczucie braku bezpieczeń- stwa socjalnego.

Wykres 1 ilustruje stosunek między udziałem płac w dochodzie narodowym a stopą bezrobocia [3].

Wzrost stopy bezrobocia spowodowany przez re- cesję 1974-1975 r. pozwolił kilka lat później spo- wodować spadek udziału płac. Widać również, jak stopa uzwiązkowienia spada wraz ze spad- kiem stopy bezrobocia, przyczyniając się do zmia- ny układu sił między pracą a kapitałem na nieko- rzyść pracy, co z kolei ciąży na płacach.

W licznych studiach wskazuje się na związek tego klimatu braku poczucia bezpieczeństwa ze wzlotem partii skrajnie prawicowych, choć nie można sprowa- dzać go całkowicie do determinant społeczno-eko- nomicznych. Wykres 2 pochodzi z jednego z takich studiów i pokazuje, że progresja wyborcza skrajnie prawicowych Szwedzkich Demokratów (SD) jest ści- śle skorelowana z liczbą zarejestrowanych w każdym okręgu wyborczym planów zwolnień grupowych [4].

W każdym razie stopa bezrobocia jest podstawowym instrumentem naprowadzającym kapitalizm i obec- ne debaty między dominującymi ekonomistami bar- dzo dobrze to pokazują.

W istocie panująca teoria bezrobocia polega na ar- bitrażu między inflacją a bezrobociem: istnieje ta- ki poziom bezrobocia, powyżej którego wzrasta inflacja i ten wzrost inflacji ma skutki recesyjne, sprowadzające gospodarkę do poziomu „równowa- gi”. Mówi się o Non-Accelerating Inflation Rate of Unemployment (NAIRU, nie przyspieszającej infla- cji stopie bezrobocia), o stopie bezrobocia struktu- ralnego, „bezrobocia równowagi” czy nawet „bezro- bocia naturalnego”. Poza wyszukanymi terminami to wszystko sprowadza się do jednej i tej samej my- śli: płynne funkcjonowanie kapitalizmu wymaga koła zamachowego w postaci pewnego bezrobocia, którego nie można ograniczyć bez spowodowania szkód w działalności gospodarczej.

Takie teoretyzowanie to w istocie nic innego jak podejmowanie przeprowadzonej przez Marksa analizy wpływu „przemysłowej armii rezerwo- wej” na płace. Za inflacją kryje się bowiem płaca i zysk: nigdy nie należy „zapominać o tym, że in- flacja pojawia się wtedy, gdy zyskowność przed- siębiorstw jest niższa od pożądanego poziomu”, przypomina nam Patrick Artus. Podwyżka cen

„wynika z woli podniesienia przez przedsiębior- stwa zyskowności, kiedy jest ona niższa od pożą- danego przez nie poziomu” [5].

Stopa bezrobocia a stopa zysku

Schemat jest zatem następujący: kiedy stopa bez- robocia spada za nisko, układ sił między pracą a kapitałem zmienia się na korzyść pracowników najemnych. Wzrost płac nadgryza zyski i przed- siębiorstwa odpowiadają na to podwyżką cen. Nie przyspieszającą inflacji stopę bezrobocia można by nazwać – i byłaby to jaśniejsza nazwa – „stopą bezrobocia nie obniżającą stopy zysku” [6].

Widzieliśmy, jak wzrost bezrobocia, do którego doszło między dwiema recesjami lat 1974-1975 i 1981-1982 wykorzystano w charakterze dźwig- ni mającej przywrócić korzystniejszy dla kapita- łu podział wartości dodanej. Zatem podkreślanie tej przypisywanej stopie bezrobocia funkcji regu- lacyjnej nie jest wcale popadaniem w teorie spi- skowe. Uderzające jest zresztą to, że dziś jeden z tematów debat między dominującymi ekonomi- stami obraca się wokół tej kwestii: wydaje się, że

J

aK sKończyć z bezrobociem i mNieJ Pracować

O prawo do pracy i inne społeczeństwo

Społeczeństwo racjonalne nie może godzić się z masowym bezrobociem. Wszelki projekt przeobrażeń społecznych powinien zatem zmierzać do urzeczywistnienia prawa do

pracy. W tym artykule zarysowuje się podstawowe środki,

których łączne i spójne użycie toruje drogę do tego celu.

m

ichel

h

usson

*

* Ekonomista i statystyk, długoletni badacz w pary- skim Instytucie Badań Gospodarczych i Społecznych (IRES), autor książki Kapitalizm bez znieczulenia (Książka i Prasa 2011).

(2)

1 | L

e

M

onde

diplomatique

– grudzień 2018

„krzywa Phillipsa” już nie działa – innymi słowy w większości krajów spadek bezrobocia nie pro- wadzi do wzrostu płac lub wzrostu inflacji.

Dyskutują oni uczenie, na jakim poziomie sytu- uje się stopa bezrobocia „strukturalnego”, które- go nie można przekroczyć. Jedno z wyjaśnień po- lega na tym, ze stopa bezrobocia jest obecnie zbyt wąską miarą degradacji rynku pracy, której towa- rzyszą formy zatrudnienia na niepewnych (prekar- nych) warunkach oraz wzrost zatrudnienia senio- rów zmuszonych do akceptacji źle opłacanej pracy w oczekiwaniu na emeryturę.

Szkody społeczne wyrządzane przez bezrobo- cie i prekarność wychodzą daleko poza statysty- ki zatrudnienia. Intensyfikacja pracy i metody despotycznego zarządzania powodują cierpienie w pracy, a zwolnienia pracowników w ramach li- kwidacji „nadmiernego zatrudnienia” są wobec nich przemocą społeczną. Jedynie możliwe racjo- nalizacje takiej sytuacji odwołują się do fatalizmu technologicznego lub zrzucają odpowiedzialność na zwalnianych pracowników, których oskarża się o lenistwo czy o niekompetencję.

O prawo do pracy

Zgodnie z dewizą francuskiej Fundacji Koperni- ka, czas „postawić na swoim miejscu to, co neoli- beralizm postawił na głowie” i należycie przyjrzeć się sprawie, gdyż wybór, który faktycznie pole- ga na wykluczeniu co najmniej 10% społeczeń- stwa jest doskonale irracjonalny. Keynes mówił o tym już w 1929 r.: „Wiara, że istnieje jakieś pra- wo przyrody, które każe nie zatrudniać ludzi, że ich zatrudnianie jest rzeczą «nieprzezorną», a rze- czą finansowo «rozsądną» jest utrzymywanie 1/10

społeczeństwa w stanie bezczynności przez czas nieokreślony, jest szalenie nieprawdopodobna – to coś, w co nie może uwierzyć człowiek, którego głowy nie opętały od wielu lat nonsensy.” [7]

Pozwólmy sobie na robinsonadę: oto zatonął sta- tek, a jego załogę i pasażerów fale wyrzuciły na brzeg bezludnej, odciętej od świata wyspy. Spo- łeczeństwo to musi zatem się zorganizować. Czy można sobie wyobrazić, że uczyni to dekretując, iż pewien odsetek jego członków będzie miał zakaz prowadzenia jakiejkolwiek działalności i będzie miał jedynie prawo do dochodu (w naturze), któ- ry pozwoli mu przetrwać? Byłoby to absurdalne:

choćby najskromniejszy wkład każdego byłby po- zytywnym wkładem w działalność wszystkich.

Społeczeństwo racjonalne powinno zatem zorga- nizować się wokół podstawowej zasady pełnego zatrudnienia jego „zasobów ludzkich”. Wszystkie argumenty, jakie przytacza się, aby dowieść, że ta- kie urządzenie społeczeństwa jest poza jego zasię- giem, sprowadzają się koniec końców do jednego:

do kapitalistycznych stosunków społecznych, czy- niących z siły roboczej towar, którego wykorzysta- nie musi być rentowne.

Ekonomiści dominujący nie mówią nic innego, kiedy perorują o „niezatrudnialności” mając na myśli osoby, których „wydajność” jest niższa niż ich „koszt” lub kiedy robią z siebie propagandzi- stów przerażającego fetyszyzmu technologiczne- go. Keynes – znów on – pisał również: „Jest praca do wykonania; są ludzie, którzy mogą ją wykonać.

Dlaczego jednego nie połączyć z drugim? (…) Sza- leństwem byłoby siedzieć pykając fajkę i tłuma- czyć bezrobotnym, że znalezienie im pracy by- łoby zbyt ryzykowne.” Keynes uważał, że „to, co

wydaje się rozsądne, jest rozsądne, a to, co wyda- je się nonsensem, jest nonsensem.”

Należy, rzecz jasna, dyskutować o pojęciach racjo- nalności i absurdalności. Z punktu widzenia klasy panującej bezrobocie jest całkowicie „racjonalne”, ponieważ wynika z podstawowych mechanizmów kapitalizmu i nie ma nic „absurdalnego” w posłu- giwaniu się tym narzędziem po to, aby wywrzeć presję na pracowników najemnych. Ograniczo- ność Keynesa polegała oczywiście na tym, że nie widział, iż absurd, który piętnował, jest zasadni- czym elementem systemu.

Byłoby jednak również absurdem rezygnowanie z takiego podejścia krytycznego – wręcz prze- ciwnie, należy piętnować irracjonalność syste- mu z punktu widzenia większości społeczeństwa.

Wykazanie, że „to, co wydaje się rozsądne, jest rozsądne”, pozwala zrobić krok w bok i postawić sprawę inaczej odrzucając fałszywą rację panują- cą. Akceptacja nieuchronnego „końca pracy” ja- ko rzeczy bezspornej, cechująca zwolenników po- wszechnego dochodu, jest w istocie przykładem myślenia zdominowanego. Nie ma żadnych prze- szkód stojących na drodze do pełnego zatrudnienia poza jedną – tą, którą wznosi logika zysku.

Prawo do pracy i strategia przejściowa

Jeśli chce się koniecznie tracić czas i energię, to moż- na rozważać w nieskończoność, czy postulat taki jest reformistyczny, czy antykapitalistyczny – innymi słowy, czy kapitalizm może go sobie przyswoić, czy nie. Rzecz nie w tym i nie jest to dobre kryterium.

Lepiej zastanowić się nad tym, czy jest on słuszny,

>>>

edi HiLa, sadzenie drzew, 1972, ( narodowa gaLeria sztuki, tirana)

(3)

grudzień 2018 –

L

e

M

onde

diplomatique |

tzn. czy jest zgodny z potrzebami większości i z po- żądanym modelem społeczeństwa. Jeśli odpowiedź jest pozytywna, a jest, to należy włączyć ten postu- lat do programu przeobrażeń społecznych.

Pod tym względem jest wiele do zrobienia, ponie- waż myśl o pełnym zatrudnieniu porzucono na le- wicy na szeroką skalę i ważne jest, abyśmy zro- zumieli, dlaczego tak się stało. Przez cały czas ekonomiści z Francuskiej Partii Komunistycznej (FPK) zwalczali termin „pełne zatrudnienie”, po- nieważ oznaczał on nadal za wysoką 5% stopę bez- robocia. Jest to jednak definicja pełnego zatrudnie- nia u ekonomistów liberalnych, a przecież można posłużyć się definicją Keynesa: według niego ma- my do czynienia z pełnym zatrudnieniem wtedy, gdy „bezrobotnych jest poniżej 1%”.

Choć wspomniani ekonomiści ewoluowali już w sprawie skracania czasu pracy, nadal trzyma- ją się swojego projektu „Bezpieczeństwo-Zatrud- nienie-Szkolenie zawodowe”, który jeden z nich tak oto definiuje w polemice z Friotem: „W prze- ciwieństwie [do płacy dożywotniej] jednym z fun- damentów postulowanego przez PCF projektu bezpieczeństwa zatrudnienia lub szkolenia za- wodowego jest utrzymanie stuprocentowych do- chodów pod warunkiem rzeczywistego wpisania się w proces zatrudnienia lub szkolenia”. Niepo- radność tego sformułowania mówi sama za sie- bie: „lub” między zatrudnieniem a szkoleniem jest znamienne, a „wpisanie się w proces zatrudnienia”

brzmi zagadkowo lub co najmniej mętnie. Autor faktycznie rezygnuje z afirmacji prawdziwego pra- wa do pracy, przestawiając je na boczne tory.

Prawo do pracy realizuje się wokół dwóch zasadni- czych osi: skracania czasu pracy i gwarancji zatrud- nienia. Projekt „ruchomej skali godzin pracy” – tak w Programie przejściowym nazwał to Lew Trocki – jest całkowicie racjonalny. Często zafałszowanym studiom, które grożą nam zmasowaną zagładą miejsc pracy spowodowaną przez automatyzację, z łatwoś- cią można odpowiedzieć: „Co, roboty będą za nas pracować? Tym lepiej! Będziemy mniej pracować.”

W logice kapitalistycznej takie racjonalne rozwiąza- nie jest a priori wykluczone i wymusić mogą je tyl- ko walki społeczne. W przeciwnym razie szerzą się regresywne formy pracy dorywczej lub zatrudnienia w niepełnym wymiarze czasu pracy [9].

Gwarancja zatrudnienia

Perspektywa generalnego skracania czasu pracy to centralny element wszelkiego programu zmierza-

jącego do rzeczywistej realizacji prawa do pracy.

Istnieje jednak również inne narzędzie, które za- czyna przynosić owoce w Stanach Zjednoczonych:

jest nim job guarantee, gwarancja zatrudnienia.

Pomysł ten cechuje biblijna prostota: państwo po- winno stać się „pracodawcą w ostatniej instancji”

i zapewnić przyzwoite zatrudnienie wszystkim, którzy starają się o pracę [10]. „Państwa” nie nale- ży traktować tu dosłownie, ponieważ chodzi raczej o samorządy terytorialne, stowarzyszenia itd.

Tu również mamy do czynienia z podwójnym odwró- ceniem perspektywy. Pierwsze polega na przystoso- waniu organizacji działalności gospodarczej do siły roboczej, którą się dysponuje, a nie na odwrót. Ce- lem jest maksymalizacja zbiorowego dobrobytu przy pełnym wykorzystaniu istniejących „zasobów ludz- kich”, gdy tymczasem logika kapitalistyczna funk- cjonuje na odwrót, ponieważ kieruje się wyłącznie kryterium rentowności. Kiedy Keynes bronił progra- mu robót publicznych, nie bardzo troszczył się o to, czy ich rentowność będzie wynosiła „5%, 3% czy 1%”. Kiedy chodzi o to, aby zmniejszyć bezrobocie, lepsza jest niska rentowność niż żadna.

Drugie odwrócenie perspektywy dotyczy szkole- nia siły roboczej. Hyman Minsky, jeden z głów- nych teoretyków gwarancji zatrudnienia, wyłożył strategię zmierzającą do tworzenia miejsc pracy on the spot, od ręki i na miejscu, i sformułował zasa- dę: „zatrudniać takich bezrobotnych, jacy są, i do- pasowywać publiczne miejsca pracy do ich kom- petencji”. Nie wszczynając tu debaty o związkach między szkoleniem a bezrobociem można w każ- dym razie zgodzić się co do tego, że jest to dłu- gi proces. To, co proponują Minsky i jego ucznio- wie, to odwrócenie kalendarza: najpierw stwórzmy miejsca pracy, a następnie (i na miejscu) szkólmy pracowników. Tę racjonalną zasadę odnajdujemy dziś w pasjonujących eksperymentach polegają- cych na tworzeniu „terytoriów wolnych od długo- trwałego bezrobocia” [12].

Na główny argument o kosztach takiego progra- mu, wytaczanych przez jego przeciwników, moż- na odpowiedzieć argumentem o kosztach bezrobo- cia. Najnowsza ocena pochodzi od ATD Czwarty Świat we Francji; dotyczy ona jedynie długoter- minowych bezrobotnych, którzy nie są już obję- ci ubezpieczeniem dla bezrobotnych. Koszt tego

„bezrobocia wykluczającego” wynosi 15 242 euro na osobę w skali rocznej, tzn. 10% więcej niż wy- nosi płaca minimalna netto [13]. Jak powiedział pewien komentator mając na myśli Stany Zjedno- czone, „my już za to płacimy” [14]. Mamy tu do czynienia z tym samym absurdem: wypłaca się bezrobotnym zasiłki zamiast zapewnić im pracę.

Główny problem, z jakim mamy do czynienia, gdy mowa jest o gwarancji zatrudnienia, dotyczy statusu miejsc pracy, jakie się proponuje, a kluczową kwestię w tej sprawie stawia tendencja do „uberyzacji”.

Przeciw uberyzacji

Rozwój gospodarki platform jest możliwy dzięki wy- korzystaniu innowacji pozwalających w czasie re- alnym na kontakt oferty usługi z popytem na usłu- gę. Skutkuje to w sferze stosunków pracy wyłomem w statusie pracownika najemnego, sprzyjającym plus minus nieformalnym formom samozatrudnienia. Jest to fantastyczna podróż w czasie i w przestrzeni.

W czasie, gdyż mamy do czynienia z nawrotem do

„umowy najmu” oraz często towarzyszącego jej „tar- gu” [15]. Implikuje to podważenie statusu pracow- nika najemnego, który, jak wyjaśnia Robert Castel, zapewnia, że „stosunek pracy wymyka się stopnio- wo spersonalizowanemu stosunkowi subordynacji właściwemu umowie najmu i tożsamość pracowni- ków najemnych zależy od jednolitości praw, które im przysługują” [16]. Jak pisał Alain Supiot, „sta- tus (zbiorowy) sytuuje się w (autonomicznej i indy- widualnej) umowie o pracę poprzez podległość tej umowy względem (heteronomicznego i zbiorowe- go) ładu publicznego” [17].

Procesy uberyzacji wyraźnie skutkują obchodze- niem statusu pracownika najemnego – nawrotem do umowy indywidualnej, która nie podlega już

„ładowi publicznemu”. Tego właśnie domaga się bardzo wyraźnie Stephane Kasriel, prezes i dyrek- tor generalny Upwork (platformy mikropracy po- średniczącej w nawiązywaniu kontaktów między niezależnymi pracownikami a klientami): „Praca 9-5 [od godz. 9 do godz. 17], podczas której pra- cownicy muszą być w biurze, mają sztywną umo- wę o pracę i stawiają się do pracy o określonej go- dzinie, to XIX-wieczna konstrukcja wprowadzona przez rewolucję przemysłową. Ludzie musieli być w fabryce o tej samej porze, gdyż w przeciwnym razie fabryka nie mogła funkcjonować. Jeśli zwró- cimy się ku XVIII w., to okaże się, że ludzie tak nie pracowali: pracowali w rzemiośle, w którym pra- ca była znacznie bardziej nastawiona na produkty i ludzie udawali się do klientów. Gospodarka fre- elance to nic innego, jak tylko powrót do tego, co istniało przed zaprowadzeniem całokształtu nie istniejących już stosunków przymusu” [18].

Prezes i dyrektor generalny Upwork, nie zdając so- bie z tego sprawy, odnajduje w ten sposób analizy Marksa o roli wielkiego przemysłu w kształtowa- niu klasy robotniczej. Lecz nie potrzeba sięgać tak daleko w przeszłość, gdyż uberyzacja to również,

>>>

Źródła: iNSee (Francja), OeCd, Komisja europejska.

1960 1965 1970 1975 1980 1985 1990 1995 2000 2005 2010

Udział płac w dochodzie narodowym

Stopa uzwiązkowienia

Stopa bezrobocia

Progresja demokratów Szwecji

zapowiedź zwolnień grupowych pracowników nisko wykwalifikowanych

(4)

| L

e

M

onde

diplomatique

– grudzień 2018 w zmodernizowanych formach, zwrot ku pracy

nieformalnej, która, mówiąc mimochodem, obej- muje połowę zawodowo czynnej ludności świata, nawet przy wyłączeniu pracy w rolnictwie [19]. Na Zócalo, głównym placu miasta Meksyk, pracują- cy por cuenta propia, na własny rachunek, oferują swoje usługi. Kontakt jest bezpośredni, niektórzy podają swój numer telefonu, inni zaś już zniknęli, gdyż używają aplikacji, osiągając wyższy stopień niewidzialności i indywidualizmu.

Postępy, jakie czyni uberyzacja, wywołują już jed- nak opór wobec tego „cyfrowego feudalizmu” [20].

Szerzenie się oporu pozwoli ponownie postawić kwestię nowego statusu pracownika najemnego – statusu zapewniającego ciągłość płacy i praw, na podobieństwo propozycji wysuwanej na tym polu przez francuską Powszechną Konfederację Pracy (CGT) [21]. W końcu może okazać się również, że platformy to miniusługi publiczne, które daje się zorganizować w spółdzielnie. Zaczynają robić to niektóre gminy francuskie i temu służy również skierowany do dostawców z takich spółek, jak De- liveroo, projekt, który lansuje CoopCycle, starają- cy się budować federację spółdzielni pracy [22].

Spójność

Nie ma takiego pojedynczego postulatu-wytrychu, który sam przez się byłby rewolucyjny. To cało- kształt postulatów przejściowych powinien spój- nie zarysować alternatywę. Naszkicowane powy- żej tropy wzmacniają się wzajemnie za sprawą trzech mechanizmów.

1. Tworzenie ex nihilo społecznie użytecznych i ekologicznie odpowiedzialnych miejsc pracy, pod warunkiem, że są one przyzwoite z punktu widze- nia statusu pracowników i wynagrodzeń, wywiera dwojaki wpływ na kondycję pracowników najem- nych w sektorze prywatnym. Z jednej strony osła- bia presję wywieraną przez bezrobocie, a z drugiej sprawia, że pracodawcy w sektorze prywatnym zmuszeni są dostosować sytuację swoich pracow- ników do przyzwoitego statusu. Pozwala to rugo- wać rozmaite formy prekarności.

2. Skracanie czasu pracy należy wprowadzać tak, aby ważyło ono na sposobie organizacji pracy: „pod kontrolą pracowników najemnych. Jej zadaniem byłoby nie tylko sprawdzanie, czy tworzy się no- we miejsca pracy, ale również opracowanie planu zatrudnienia, który nie powielałby dotychczaso- wej struktury stanowisk pracy, lecz uwzględniał-

by rzeczywiste potrzeby na tym polu, względną uciążliwość pracy na określonych stanowiskach czy konieczność zastąpienia pracy na niepewnych wa- runkach pracą na pewnych warunkach”. [23]

3. Choć nic nie dzieje się automatycznie, likwi- dacja zatrudnienia w niepełnym wymiarze czasu pracy i prekarności zatrudnienia, gwarancja za- trudnienia i skracanie czasu pracy to konieczne warunki równości zawodowej i równomiernego podziału zadań w sferze życia prywatnego.

4. Przechodzenie do pełnego zatrudnienia towa- rzyszy transformacji ekologicznej – bezpośred- nio poprzez tworzenie miejsc pracy, które jej słu- żą, i pośrednio poprzez skracanie czasu pracy jako – konieczny, lecz niewystarczający – warunek in- nych sposobów konsumpcji. Jest to również za- sadniczy sposób, w jaki „wzrostowi” można na- dać inną treść.

Michel Husson tłum. Zbigniew M. Kowalewski

[1] A. Gorz, Stratégie ouvrière et néocapitalisme, Pa- ryż, Seuil 1964.

[2] E. Mandel, „La stratégie des réformes de structure”, Revue internationale du socialisme, maj-czerwiec 1965 r.

[3] Wykres nie zawiera skali, ponieważ zmienne są znor- malizowane.

[4] C. Melin, A.-Th. Enarsson, Populismens verkliga or- saker – om automatisering och andra förändringar i ar- betslivet, Sztokholm, Futurion 2018. Streszczenie po an- gielsku: „The Labour Market Basis For Populism”, Social Europe, 16 kwietnia 2018 r.

[5] P. Artus, „Ne pas oublier que l’inflation apparaît quand la profitabilité des entreprises est inférieure au ni- veau souhaité”, Flash Natixis, 10 kwietnia 2018 r.

[6] Można by to nazwać NCPRU, Non-Cutting Profit Ra- te of Unemployment.

[7] J. M. Keynes, H.D. Henderson, Can Lloyd George Do It? An Examination of a Liberal Pledge, Londyn, The Na- tion and the Athenœum 1929.

[8] S. Chicotte, „Salaire à vie: chausses-trappes, conser- vatisme et illusions”, Lettre du RAPSE nr 148, 2018.

[9] M. Husson, „Quand la mauvaise réduction du tem- ps de travail chasse la bonne”, Alternatives économiqu- es, 27 marca 2018 r.

[10] M. Husson, „Objectif plein-emploi: c’est possible!”, Alternatives économiques, 4 maja 2018 r.

[11] H. P. Minsky, „The Strategy of Economic Policy and Income Distribution”, Annals of the American Academy of Political and Social Science t. 409, 1973.

[12] C. Dorival, „Zéro chômeur de longue durée? Chi- che!”, Alternatives économiques, 7 kwietnia 2017 r.

[13] ATD Quart Monde, Étude macro-économique sur le coűt de la privation durable d’emploi, 4 marca 2015 r.

[14] D. Dayen, „Whether America Can Afford a Job Gua- rantee Program Is Not Up for Debate”, The Intercept, 30 kwietnia 2018 r.

[15] C. Didry, L’institution du travail. Droit et salaire dans l’histoire, Paryż, La Dispute 2016.

[16] R. Castel, Les métamorphoses de la question socia- le, Paryż, Gallimard 1995.

[17] A. Supiot, Critique du droit du travail, Paryż, PUF 1994, s. 139.

[18] Cyt. za: Recruitment and Employment Confedera- tion, Gig Economy: The Uberisation of Work, 2016.

[19] Organisation internationale du travail, „L’économie informelle emploie plus de 60 pour cent de la population active dans le monde”, 30 kwietnia 2018 r.

[20] S. D. Meinratht, J.W. Losey, V.W. Pickard, „Digital Feudalism: Enclosures and Erasures from Digital Rights Management to the Digital Divide”, CommLaw Conspec- tus: Journal of Communications Law and Technology Po- licy t. 19 nr 2, 2011.

[21] Zob. również L. Garrouste, M. Husson, C. Jacquin, H. Wilno, Supprimer les licenciements, Paryż, Syllep- se 2006.

[22] CoopCycle, „CoopCycle veut repenser l´économie des communs”, Mediapart, 29 sierpnia 2017 r.

[23] M. Husson, S. Treillet, „Walka o skrócenie czasu pra- cy: kluczowe zadanie lewicy”, Le Monde diplomatique – edycja polska, listopad 2014 r. LMd – P

L

Références

Documents relatifs

The Albanian delegation has taken note of documents A / A Р Д and A/AF/Ь- RevД which contain suggestions for developing a scale of contributions for members of the World

" ATTENDU que la délégation italienne, dans une lettre du 12 juillet 1948, adressée au Président de l'Assemblée Mon- diale de la Santé, a proposé que "le Conseil

Aware that many of these drugs are still under experimental trial, Cognizant of the harmful effects of inadequate treatment, the masking of symptoms and the creation of resistance

Lorsque 1'utilisation d'un nouvel additif est proposée, les avantages qui en résulteront pour le consommateur doivent être clairement établis. Comparé aux substances déjà en

In the meantime, the Health Assembly may wish to c a l l the attention cf Member Governments to the desirability of considering dental health as an important part of their

En dépit des résultats satisfaisants qui ont été obtenus à l ' a i d e de l a procédure actuellement en vigueur, on admet que ce système pourrait être amélioré si

When a question or a dispute cannot be settled by the Director-General the case w i l l be referred by the latter to a Jurisdictional Commission consisting of seven members:

За ERIE le Directeur régional díagir au nom du Comité régional pour toute question relative au programme d,assistance tech- nique et de prendre les mesures nécessaires